Cześć, przyłączam się do grona szczęśliwych posiadaczy tych słuchawek:-) Ja przesiadłem się na nie z Audeze LCD2-C i absolutnie tego nie żałuję (a zrobiłem to w ciemno). To o wiele ciekawsze granie, naprawdę ma się wrażenie że jest się w centrum "wydarzeń" muzycznych, oczywiście LCD2-C są dużo tańszymi słuchawkami i być może nietaktem jest je porównywać, ale różnica w cenie jest dźwiękowo naprawdę uzasadniona. Co ciekawe, posiadam również dedykowany do nich wzmacniacz Pioneer U-05, natomiast wg mnie dźwiękowo w kwestii dociążenia posiada braki (pomimo rożnych wbudowanych filtrów, które jednak bardziej skupiają się na korekcji wysokich i średnich tonów). Taka mała dygresja- zauważyłem że przetworniki oparte na kościach ESS Sabre grają trochę beznamiętnie, sucho, pomimo świetnej czystości i przejrzystości (posiadałem także Bursona Playmate Everest i grał podobnie do Pioneera U-05). U mnie "grają" ze wzmacniacza Marantz PM7005, który posiada wbudowany naprawdę dobry wzmacniacz słuchawkowy i fajnie to ze sobą współpracuje, przede wszystkim jest to dociążenie, "kop" od dołu, dzięki czemu słuchanie choćby szeroko pojętej muzyki rockowej daje dużo frajdy. Wzmak podpięty po RCA do zmodyfikowanej karty AIMSC808. Wiem że ktoś może w tej chwili zaśmiać się pod nosem, bo jak to "Mastery z dziurki od wzmacniacza?", sam bym się tego nie spodziewał, ale właśnie w takim połączeniu jestem w stanie słuchać ich bez żadnego zmęczenia, znudzenia. Jeśli ktoś może polecić inne połączenie, pozwalające wyciągnąć z tych słuchawek to, co najlepsze, chętnie posłucham:-) Co do samych słuchawek jeszcze, zauważyłem że one pokazują na co je stać dopiero po parunastu minutach konkretnego grania, na początku grają tak, rzekłbym zwyczajnie, bez polotu, wręcz można mówić o rozczarowaniu biorąc pod uwagę ich cenę, natomiast po ok. godzinie grania absolutnie nie chce ściągać się ich z głowy, bo człowiek zastanawia się co pokażą w kolejnym nagraniu, czy usłyszę coś, czego nie słyszałem wcześniej na innych słuchawkach- to wciąga:-) Nie wiem czy tylko ja mam takie odczucie w tej kwestii? Teraz jedna duża rzecz na minus- otóż Pioneer nie oferuje zamiennych padów dedykowanych do tych słuchawek, co uważam za poważną wtopę, zważywszy że są to flagowe słuchawki tej firmy. Ponadto, z tego co opisują użytkownicy na zagranicznych forach, te oryginalnie zamontowane pady NIE są skórzane, co uważam za kolejny nietakt (cały czas mając na uwadze ich cenę sklepową), bo siłą rzecz znacznie szybciej ulegną zużyciu, zwłaszcza przy częstym odsłuchu. Oczywiście są firmy zajmujące się ręcznym wytwarzaniem padów choćby do tego modelu, co jednak nie usprawiedliwia niezrozumiałej polityki Pioneera w tej materii. Kończąc mój przydługi wywód- na chwilę obecną nie mam absolutnie potrzeby ani chęci rozglądania się za innymi słuchawkami, bo Mastery to naprawdę cholernie dobre słuchawki:-)