FINAL SOUND 1000i - pełnopasmowe elektrostaty

FINAL SOUND 1000i - pełnopasmowe elektrostaty

1. FINAL 1000i – wstęp.

Firma FINAL SOUND nie istnieje od kilku lat. Głośniki te są bardzo rzadkim rarytasem na aukcjach w Europie więc szanse, że je kupisz są znikome. Postanowiłem napisać ich recenzję aby dać Ci wyobrażenie o ich dźwięku. Powodem jest to, że dźwięk z tych głośników jest moim wzorcem w reprodukcji muzyki w domu. Porównuję do niego, to co słyszę ze wzmacniaczy i słuchawek, których recenzje napisałem. Myślę zatem, że dobrze będzie, gdy i Ty będziesz chociaż z opisu, znał ich dźwięk.














2. FINAL 1000i – budowa.

Jak tytuł głosi, FINAL 1000i są głośnikami elektrostatycznymi. To bardzo rzadka grupa wśród wszystkich głośników na rynku. Ich działanie opiera się na drganiu membrany w polu elektrostatycznym, wytwarzanym przez elektrody (statory) z podłączonym napięciem kilkuset Volt. Elektrody te mają postać płaskich blach, silnie podziurkowanych, ustawionych równolegle do siebie, w odległości kilkunastu milimetrów. Przymowacowane są do ramy w postaci aluminiowych profili o przekroju okrągłym.

FINAL SOUND 1000i 2
Napięcie kilkuset Volt, wytwarza transformator zamknięty w metalowej obudowie, zintegrowanej z głośnikiem w tylnej części u dołu.

FINAL SOUND 1000i obudowa transformatora
Dla bezpieczeństwa, głośniki nie są zasilane bezpośrednio z sieci 230V, a poprzez zasilacze 12V napięcia stałego. Fabryczne mają wydajność 300mA. Ja używam wysokiej klasy zasilacza ze stabilizacją napięcia i filtracją prądu, o wydajności 1A dla każdego głośnika. Zbudowany jest na bazie zasilacza Musical Fidelity PSU.

FINAL SOUND 1000i zasilacz
Działa on na głośniki tak, jak turbosprężarka na silnik. Dźwięk ma większego kopa, mocniejszy i niższy bas oraz jeszcze lepszą rozdzielczość. Więcej o tym jak grają w następnym rozdziale.

Między statorami, znajduje się folia przewodząca prąd elektryczny. Ma ona grubość ułamka średnicy ludzkiego włosa i jest przeźroczysta. Wytwarzana przez jej drgania fala akustyczna, przechodzi przez otworki w elektrodach.


FINAL SOUND 1000i elektroda stator
Promieniowanie dźwięku odbywa się w obie strony, czyli do przodu w kierunku słuchacza, oraz do tyłu.
W głośnikach dynamicznych, z pojedynczymi wyjątkami, np: Jamo R, ciśnienie dźwięku wytwarzanego przez tylną stronę membran, tłumione jest wewnątrz obudowy. Elektrostaty są dipolami dlatego ich dźwięk jest bardzo swobodny i przestrzenny. Aby folia drgała, czyli muzyka grała, trzeba oprócz napięcia polaryzującego elektrody, podłączyć sygnał muzyczny ze wzmacniacza do typowych zacisków głośników. Ze względu na niską czułość 86dB, producent zaleca wzmacniacz o mocy 70 W/4 Ohm.
Teraz napiszę o specyfice obciążenia elektrostatów i potrzebnej mocy w praktyce.
Sprawność 86 dB oznacza, że dla uzyskania takiej samej mocy muzycznej jak typowe głośniki dynamiczne, FINAL 1000i potrzebują ponad dwa razy większej mocy ze wzmacniacza. Tak wynika z teorii, a w praktyce łatwo je wysterować. Głośniki z przetwornikami dynamicznymi klasy hi-end, mają rozbudowane filtry w zwrotnicy, które dzielą sygnał ze wzmacniacza na 3, 4 pasma, przewidziane dla przetworników nisko, średnio i wysoko – tonowych. Te filtry pochłaniają sporo mocy i są bardzo trudnym obciążeniem dla wzmacniacza, z powodu dużej zmienności modułu i fazy impedancji. Wysokiej klasy przetworniki dynamiczne mają potężne układy magnetyczne, a te potrzebują dużo mocy na ciągłe przemagnesowywanie rdzeni nabiegunników. Sumarycznie, mimo wysokiej czułości około 90 dB, głośniki dynamiczne potrzebują bardzo dużo mocy dla dynamicznej i kontrolowanej pracy. Elektrostaty FINAL 1000i przetwarzają pełne pasmo przy użyciu jednej membrany, a więc nie mają filtrów, ani magnesów. Ponadto przebieg ich impedancji jest stały fazowo i płaski. Opada do 2 Ohm przy 20 kHz. To przekłada się na to, że są bardzo łatwym obciążeniem dla wzmacniacza. Z mojej kilkuletniej praktyki używania ich wynika, że wystarcza wzmacniacz o mocy ciągłej 40W/4 Ohm i dynamicznej 3 razy większej. Niewiele jest takich wzmacniaczy dlatego dla pewności braku kompresji, trzeba zastosować wzmacniacz o mocy ciągłej 120W/ 4 Ohm. To nie problem, bo większość wzmacniaczy tranzystorowych oferuje większą moc, a lampowe mają dużą moc dynamiczną. Problem jest w czym innym.
Ultralekka membrana FINAL 1000i, która waży ułamek masy samej tylko kopułki wysokotonowej w głośnikach dynamicznych, jest potencjalnie bardzo szybka. Niestety większość wzmacniaczy klasy hi-end jest zbyt wolna. Potrzeba minimum 300V/micro-secundę, a większość drogich wzmacniaczy ma szybkość narastania sygnału w okolicach 100V/micro-sekundę. Dlaczego uczepiłem się parametru, którego nie podaje większość producentów? Dlatego bo on decyduje o sposobie gry FINAL 1000i. Z typowym wolnym wzmacniaczem, nawet bardzo drogim, głośniki te grają miłym, delikatnym, gładkim dźwiękiem, takim jak głosniki dynamiczne, no prawie:)
Odlotowe granie FINAL 1000i dzieję się z najszybszym wzmacniaczem na rynku, jakim jest całkowicie cyfrowy TacT Millennium. Ja używam wersji poprawionej Mk II.

Tact Millennium wyswietlacz
O tym wzmacniaczu innym razem, a zanim o dźwięku tej pary, to jeszcze o paśmie przenoszenia.
Producent podaje pasmo 38Hz-20kHz ze spadkiem 3dB, mierzone w komorze pomiarowej. W domowych warunkach odsłuchu, dźwięk odbija się od tylnej ściany i podłogi. Skutkiem tego rośnie ciśnienie w zakresie basowym i w takich warunkach spadek o 3dB, znajduje się przy 33Hz. To całkiem nisko. Niewiele jest głośników dynamicznych, które schodzą efektywnie niżej. Wiem że są, bo takie miałem. Znikoma ilość jest takich, które grają niżej z pełną kontrolą, a do tego bardzo dobrze odtwarzają całe pasmo. W związku z tym napisałem w tytule recenzji pełnopasmowe, chociaż do umownych 20Hz trochę brakuje.

Bardzo niewielu jest producentów głośników elektrostatycznych. Wymienić mogę jeszcze: Audiostatic, QUAD, Martin Logan i Sound Lab. Nieliczne modele są pełnopasmowe, czyli takie jak FINAL 1000i. Większość modeli potrzebuje dynamicznego subwoofera jak FINAL 600i oraz 400i lub są hybrydami przetwormika dynamicznego w obudowie zamkniętej lub bas-refleks z panalem elektrostatycznym, który przetwarza średnie i wysokie tony. Takie konstrukcje oferuje Martin Logan. Ich wadą jest brak spójności barwowej, czasowej i fazowej całego pasma. Dlatego chciałem mieć całą muzyke z elektrostatów (ESL). Po odsłuchu kilku modeli pełnozakresowych: Audiostatic ES300, DCM5, Martin Logan CLS II oraz QUAD 2912 wybarłem FINAL 1000i, bo ich dźwięk jest dla mnie najbardziej realny.

Od strony wizualnej to najsmuklejsze ESL na rynku. Wymiary 1000i wynoszą: wysokość 199cm, szerokość 36cm. Większość pełnopasmowych głośników ESL jest niższa i znacznie szersza. Szczytowe modele Sound Lab to już prawdziwe żagle o wymiarach 250 x 120 cm.

Panele grające FINAL 1000i stoją na eliptycznych podstawach z płyty aluminiowej o grubości 10mm.

FINAL SOUND 1000i cokól
Od spodu mają osiem okrągłych małych stopek z regulacją. Zaprojektowałem i dorobiłem cokoły granitowe o grubości 20mm, które stoją na trzech stożkach.

FINAL SOUND 1000i 3
Na nich spoczywają głośniki FINAL. Dzięki temu przejrzystość, ogniskowanie źródeł i kontrola basu są jeszcze lepsze.

Na końcu tej części napiszę o specyfice działania FINAL 1000i, która przekłada się na ich wyjątkowy dźwięk.
W modelach konkurencji, napięcie polaryzujące przyłożone jest do jednego statora i membrany, a sygnał muzyczny do drugiego statora. Membrana jest przyciągana i puszczana. FINAL SOUND zrobił inaczej i opatentował to rozwiązanie. Mianowicie napięcie polaryzujące podłączone jest do statorów, a sygnał muzyczny ze wzmacniacza, do membrany. To rozwiązanie sprawia, że membrana sterowana jest w obie strony, gdy wzmacniacz jest zbalansowany, czyli przyciągana jest raz przez jeden stator, raz przez drugi. Skutkiem tego jest bardzo duża rozdzielczość, precyzja, zejście i kontrola basu oraz mikrodynamika. Żaden inny model konkurencji nie brzmi tak dobitnie, bezpośrednio i mocno.

3. FINAL 1000i – dźwięk.

Dźwięk tych ESL jest wyjątkowy i niesamowity ale trzeba do niego dojrzeć aby go docenić. Inaczej ujmując, trzeba przejść pewną drogę z domową aparaturą audio i często bywać na koncertach akustycznych symfonicznych, kameralnych i wokalnych. Bez takiego przygotowania, zetknięcie się z dźwiękiem FINAL 1000i jest jak łyk wytrawnego wina francuskiego, w ustach człowieka, który zwykle pije piwo i nalewki. Czy jest przykry w odbiorze? Nie! Jest daleko inny od tego z typowych głośników dynamicznych.

Nie będę szczegółowo opisywał jak grają FINAL 1000i, bo nie mam tyle miejsca i czasu. Skupię się na przedstawieniu głównych cech ich dźwięku oraz różnic, względem tego z głośników dynamicznych.

Uderzają trzy główne cechy reprodukcji muzyki przez FINAL 1000i: łagodność, przestrzeń i brak odczuwalnego całym ciałem ciśnienia dźwięku. Potem zauważa się niespotykaną mikrodynamikę i rozdzielczość. Te cechy występują najbardziej dobitnie, gdy źródłem sygnału jest CD-transport paskowy CEC TL2X, a wzmocnieniem sygnału zajmuje się TacT Millennium Mk II.

TacT Millennium CEC TL2X FINAL 1000i
Wzmacniacz ten przyjmuje sygnały cyfrowe i bez zamiany ich na postać analogową, wzmacnia je i napędza głośniki. Oferuje 300 W/4 Ohm mocy ciągłej, a w impulsie może oddać 100A! Szybkość narastania sygnału ma kilka razy większą niż najlepsze wzmacniacze analogowe.

Wspomniana łagodność dźwięku FINAL 1000i wynika z dwóch rzeczy. Pierwsza, to brak zniekształceń czasowych i fazowych oraz znikomy poziom zniekształceń harmonicznych. Zniekształcenia te zawsze występują w głośnikach dynamicznych i sprawiają, że muzyka jest nieprzyjemna w odbiorze. Dźwięki są poszarpane, piskliwe, zgłoski syczące, zapiaszczone soprany. Takich rzeczy nie ma w muzyce z FINAL 1000i.
Druga rzecz, to prezentacja muzyki bez krawędzi, czyli tak, jak w rzeczywistaści brzmią głosy i instrumenty.
Często spotykam w recenzjach sprzętu audio informację, że głośniki precyzyjnie pokazują krawędzie dźwięków. Dźwięki nie mają krawędzi! Mają czas i miejsce trwania.
FINAL 1000i pokazują muzykę bardzo gładko i czysto, bez krawędzi ale bardzo dokładnie kontrolują trwanie i wybrzmienie każdego najmniejszego dźwięku. Lokalizacja i namacalność dźwięków jest wybitna, a instrumenty jawią się, jako trójwymiarowe bryły. Do tego konieczne jest użycie CD-transportu z paskowym napędem płyty i lasera.
CD-transporty klasy hi-end, z napędem bezpośrednim płyty i lasera, oferują dużą przestrzeń między instrumentami ale ich bryły są płaskie, jak wycięte z paieru.
Na tle łagodności wynikającej z braku zniekształceń, FINAL 1000i pokazują bardzo dobitnie naturalną agresję instrumentów dętych i smyczkowych. Skrzypce solo, przy silnych pociągnięciach smyczka, brzmią twardo, dobitnie, a na wysokich tonach przenikliwie, jak na żywo.
Gdy czytam w jakiejś recenzji, że skrzypce brzmiały naturalnie, czyli łagodnie i aksamitnie, to wiem, że piszący te słowa nigdy nie słyszał skrzypiec z bliska, na żywo. Trąbka w wydaniu FINAL 1000i jest niezwykle gładka i świetlista. Przy silnych zadęciach na wysokich tonach, wyciska łzy z moich oczu. Lepiej jest tylko, gdy słucham na żywo, z odległości kilku metrów od muzyków.
Żadne inne głośniki nie są w stanie tak dobrze pokazać pełnej maestrii gry takich wirtuozów jak: Tomasz Stańko, Richard Galliano, Paco de Lucia itp.

Napomknąłem już wcześniej o przestrzeni jaką reprodukują FINAL 1000i. Ze względu na ich dipolowe promieniowanie i precyzję lokalizacji instrumentów, oferują spektakularną przestrzeń, pod względem realizmu.
Chodzi o korelację dźwięków w przestrzeni i czasie. Głośniki dynamiczne, wielodrożne, potrafią porozrzucać dźwięki daleko od siebie ale nie jest to prawdziwe, bo brakuje ciągłości przestrzeni. Scena jaką pokazują FINAL 1000i jest ciągła i kompletna. Ma właściwe proporcje między szerokością i głębokością oraz pięknie pokazuje relacje pionowe. Widać, że gdy wykonawca śpiewa i gra na gitarze, to jej dźwięk pochodzi z miejsca poniżej tego, gdzie rodzi się głos. FINAL 1000i nie rozciąga wymiarów sceny ponad realny stan.
Zjawiskowe jest to, że każdy instrument ma swoje czytelne miejsce i jest 3-wymiarową bryłą, którą mogę obejść w koło, jeśli tylko zechcę.

Teraz o trzeciej, głównej różnicy brzmienia FINAL 1000i, w stosunku do głośników dynamicznych – o braku ciśnienia dźwięku odczuwanego całym ciałem. Do tego chyba najtrudniej się przyzwyczaić każdemu, kto przez lata słuchał muzyki w domu, z klasycznych głośników pełnopasmowych. Przetworniki dynamiczne tworzą muzykę poprzez falę dźwiękową, inaczej niż ESL. Stożki membran, niejako pompują powietrze, jak tłoki i przy odsłuchu dużych kolumn z poziomem live, czujemy fizycznie napór fali akustycznej na nasze ciało. Średni bas z perkusji uderza krótkimi ciosami w krtań i tarczycę słuchacza, a szarpnięcia kontrabasu na niskich tonach masują brzuch. Gdy słuchałem głośników z 30 cm przetwornikami basowymi, to kontrabas sprawiał, że kanapa podskakiwała wraz ze mną. Takich efektów nie ma, gdy na żywo gra kontrabas i takich efektów nie tworzą FINAL 1000i ani żadne inne elektrostaty.
W rzeczywistości muzycznej, nie ma przepływu powietrza, gdy pianista uderza silnie lewą ręką w klawiaturę lub basista szarpie struny kontrabasu. Z FINAL 1000i słychać niskie dźwięki, w pełnej okazałości harmonicznych konrabasu, perkusji, fortepianu, saksofonu basowego ale bez fizycznych doznań poza-słuchowych. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Jeśli słuchasz muzyki ze słuchawek lub małych monitorów, to odbiór muzyki z FINAL 1000i byłby bezproblemowy.
Problem pojawia się, przy muzyce tworzonej elektronicznie, bowiem ona nie istnieje bez wzmacniacza i głośników. Na koncertach rockowych zawsze są wzmacniacze i głośniki dynamiczne. Dziwnie brzmi muzyka KORN lub U2 słuchana na FINAL 1000i. Słychać znacznie więcej niż z głośników dynamicznych ale brakuje wibracji powietrza i naporu dźwięku na ciało, jak podczas koncertu nażywo. Za to fantastycznie brzmią koncerty akustyczne nagrane przez KORN, NIRVANA, Alice In Chains itp.
Podobny problem jest z muzyką tworzoną przez komputery, czyli elektroniczną. Czasem brakuje wibracji szyb i kanapy przy odtworzeniu DEPECHE MODE, Dead Can Dance, czy Jean-Michel Jarre. Te braki mnie rekompensuje z nawiązką, odsłuch muzyki akustycznej wszelkich gatunków. Jazz, klasyka, blues, opera, fado itp. brzmi w moim pokoju jak na koncercie. Głosy są tak barwne jak na żywo. Arie operowe zachwycają czystością dykcji i wybrzmieniem. Sopran nie jest piskliwy tylko pięknie rozwibrowany i gładki. Fortepian brzmi perliście i nośnie. Nigdy nie dzwoni ani nie jest zgłuszony. Klasa!

Teraz o kolejnych dwóch aspektach muzyki reprodukowanej przez FINAL 1000i.
Rozdzielczość jest tak duża, że się jej nie zauważa. Jak to możliwe? Przybliżę to obrazem namalowanym przez nakładanie punktowe farby. Gdy jest np: 1000 plamek, to ledwo widać zarys tego co przedstawia i trzeba się domyślać. Tak grają głośniki hi-fi. Gdy obraz ma załóżmy 5000 plamek, to widać już bardzo dokładnie co przedstawia, bez konieczności domyślania się. Gdy się skupisz, to możesz zobaczyć każdą plamkę farby oddzielnie. Możesz też skupić się na całości i nie zauważać przerw między plamkami farby. Tak grają głośniki dynamiczne klasy hi-end. Dla wielu słuchaczy natłok dużej ilości plamek jest męczący – dźwięk zbyt analityczny. FINAL 1000i pokazują taką ilość szczegółów, że nie istnieje żaden z nich oddzielnie. Można je odbierać tylko jako całość. To tak jakby obraz miał taką ilość plamek farby, że nie ma między nimi ani jednego wolnego miejsca bez farby.
Mam nadzieję, że to proste porównanie dźwięku z obrazem, jest dla Ciebie wymowne.
Tą olbrzymią ilość szczegółów można zauważyć po długości wybrzmień najcichszych dźwięków, po perfekcji oddania akustyki sal i studiów nagraniowych. Także po różnicowaniu barwy głosów i instrumentów. To niezwykłe! Umożliwiają to parametry wzmacniacza TacT Millennium Mk II – zakres dynamiki: 140dB!, odstęp sygnału od szumów: 125dB. To skutkuje niezwykłą głębią czerni tła i ilością dźwięków jaka z niej wypływa.

Ostatnia cecha wyróżniająca dźwięk FINAL 1000i to mikrodynamika.
W połączeniu z Millennium jest ona zdumiewająca i zachwyca mnie. Wynika to z ogromnej szybkości działania wzmacniacza w pełni cyfrowego – od wejścia do wyjścia, jakim jest Tact Millennium oraz ze znikomej wagi membrany FINAL 1000i, dzięki czemu jest ona w stanie reagować na każdy, najmniejszy impuls muzyczny. Skutkuje to bardzo dużą ilością harmonicznych w reprodukowanej muzyce, a jednocześnie brakiem zniekształcenia i złagodzenia ataku dźwięku instrumentów. Zwykle recenzenci utożsamiają dźwięk miękki, pogrubiony, z dźwiękiem soczystym. W rzeczywistości jest inaczej. Dźwięki instrumentów akustycznych mają bogactwo harmonicznych i jednocześnie są twarde, jędrne, zwarte, atakujące swą szybkością rodzenia się. To potrafią pokazać tylko FINAL 1000i. Co jeszcze powinienem dodać?

Gośniki te potrafią grać bardzo głośno, co łatwo przeoczyć, ponieważ nie pojawiają sie żadne przykre oznaki, takie jak piskliwość, czy ostrość dźwięku ani dudnienie basu w pokoju.

FINAL 1000i bardzo mocno różnicują płyty ale żadna nie brzmi ostro. Te, które zawsze na wszystkich zestawach miały świszczące wokale, na tym zestawie grają gładko. Oczywiście słychać kto ma soczystą wymowę i kto ma problemy z poprawną wymową zgłosek syczących ale nigdy nie przybiera to formy niestrawnych dla uszu sybilantów. Pokazuje to, że winą nie jest zła realizacja płyty, tylko zniekształcenia, które łatwo tworzą głośniki ze zwrotnicami i przetwornikami dynamicznymi.
Różnicowanie płyt przez FINAL 1000i polega na pokazaniu różnic w zakresie dynamiki, przestrzeni i ilości harmonicznych. Ja nazywam to ilością muzyki w dźwięku. Głośniki te są doskonałym miernikiem tego parametru. FINAL 1000i pokazuje bardzo dobitnie, że nie zawsze w muzyce nagranej na płycie są wysokie tony i bas. Naprawdę niski i mocny bas jest nagrany na niewielu płytach i utworach, podobnie jak rozświetlone soprany. Głośniki dynamiczne mają tą cechę, że wystarczy zalążek basu lub sopranu na płycie aby go pochwyciły i pokazały na równi z resztą dźwięków.
Słuchając muzyki przez FINAL 1000i jasne jest, że bas i sopran, to często tylko uzupełnienie przekazu. Sytuacja się zmienia, gdy solówkę gra basista. Wtedy słychać pełne zeście i moc basu, chcociaż kanapa nie podskakuje. Tak jest np: w ostatnim kawałku płyty ze ścieżką do filmu KANSAS CITY – popis gry na kontrabasie w wykonaniu: Ron Carter i Christian McBride. Zejście, moc i artykulacja najniższych dźwięków robią olbrzymie wrażenie na każdym kto słyszał moje głośniki i zawsze pada pytanie, jak taka cienka membrana może grać taki bas? W innych kawałkach bas słychać z trzeciego planu, jak dyskretnie wytycza rytm dla muzyków grających na pierwszym planie. Tak właśnie jest na żywo, w trakcie koncertów akustycznych. Spektakularnie brzmi także bas syntetyczny z płyty Ray of light / MADONNA.
Wysokie tony zwykle dyskretnie uzupełniają, w nagraniach akustycznych, wydarzenia z zakresu średnicy. Można nawet odnieść wrażenie, że głośniki FINAL mają problem z przetwarzaniem sopranów. Błędne wrażenie mija, gdy pojawi się nagranie, gdzie na pierwszym planie gra perkusista. Pięknym przykładem jest 6 kawałek z płyty Trio of doom. Dźwięki talerzy uderzanych pałeczkami przez Tony Williams, są niezwykle dobitne, jasne i perliste. Ich czystość, separacja i wybrzmienie pokazują, że i w tym zakresie żadna kopułka dynamiczna nie może się zbliżyć możliwościami reprodukcji dźwięku do FINAL 1000i. Przy okazji tej płyty, słychać też jak dobrze odtwarzane jest pełne spektrum częstotliwości i dynamika elektrycznego basu, na którym grał wirtuoz tego instrumentu - Jaco Pastorius.

Dla zobrazowania rozdzielczości dźwięku w wydaniu FINAL 1000i opiszę taki przypadek.
Odwiedził mnie kolega aby posłuchać jak grają tak dziwne głośniki. Gdy transport zakręcił płytą L.A. Woman grupy The Doors i zaczął grać kawałek Riders on the Storm, kolega wysłuchał go do końca w skupieniu, a potem stwierdził, że deszcz w tym utworze zawsze brzmi jak szum, a tutaj słyszał, jak pojedyncze krople uderzają o liście. Płyta nagrana w 1971r. Nic dodać w temacie rozdzielczości.

4. FINAL 1000i – podsumowanie.

Głośniki te brzmią specyficznie i wyjątkowo jak żadne inne. W wielu ważnych dla mnie aspektach wręcz zjawiskowo i popisowo. Opisane wcześniej cechy brzmienia nie dla każdego będą atutem. Prawdopodobnie wybrałbyś typowe brzmienie głośników dynamicznych.
Moim celem przy pisaniu tej recenzji, nie było przekonanie Ciebie, że to najlepsze głośniki i musisz je mieć. Jeśli tak uznasz, to będziesz musiał długo polować na nie na europejskich giełdach, a potem pojechać po nie długim kombi. Wysyłka jest ryzykowna i bardzo kosztowna, nawet jeśli jest oryginalne pudło.
Chciałem abyś wiedział do jakiego dźwięku odnoszę to, co słyszę z urządzeń, których recenzje napisałem i napiszę.
Moja fascynacja tymi głośnikami wynika także z repertuaru jaki głównie słucham. Lubię muzykę każdego rodzaju ale słucham w 70% muzyki akustycznej i wokalnej. Gdybym słuchał głownie rocka, elektronicznej i pop, to wybrałbym głośniki dynamiczne.

Na zakończenie o kilku błędnych mitach odnośnie głośników ESL.

1. Elektrostaty są bardzo trudne do optymalnego napędzenia ze względu na bardzo niską skuteczność. FINAL 1000i  mają skuteczność 86dB, a mimo to są łatwe do napędzenia, ze względu na płaski przebieg modułu i fazy impedancji. Ważniejsza od mocy jest duża szybkość narastania sygnału wzmacniacza. Im szybsza tym bardziej niezwykły dźwięk.

2. Głośniki ESL potrzebują min. 50m2 i muszą stać na środku pomieszczenia. Ja używałem FINAL 1000i w pokoju 25m2 i stały 1m od tylnej ściany. Muzyka brzmiała zjawiskowo. Wstawiłem je także do pokoju 12m2, tak blisko tylnej ściany jak pozwalają cokoły, czyli około 40cm i grały bez problemu bardzo dobrze. Oczywiście przestrzeń i moc basu były mniejsze ale zupelnie zadowalające.

3. Głośniki ESL nawet pełnopasmowe muszą być wspomagane przez subwoofer, bo inaczej nie ma basu. Ja używam FINAL 1000i samodzielnie i nigdy mi basu nie brakowało. W pomieszczeniu o powierzchni 40m2 i wiecej będzie potrzebny aktywny subwoofer. Oczywiście do muzyki techno i oglądania filmów akcji każde głośniki, zawsze potrzebują suba wg fanów trzęsienia ziemi w pokoju.

To tyle o moich ulubionych głośnikach FINAL 1000i. Używam ich od 7 lat i ich dźwięk mi się jeszcze nie znudził, bo wciąż mnie czaruje i zaskakuje.


                                                                                                                                                                Pozdrawiam
                                                                                                                                                                Józek


FINAL SOUND 1000i - dyskusja

Written by : strona