Cześć
Z moich doświadczeń wynika, że są dwie zależności.
W miarę rozwijania swojej pasji do słuchania muzyki i ogólnego rozwoju intelektualnego, wzrasta nasza wrażliwość muzyczna i otwieramy się na poznanie kolejnych, trudniejszych jej gatunków i typów.
Wraz z sięganiem po bardziej wymagającą muzykę, szukamy coraz lepszych urządzeń audio, które lepiej pokażą nam jej piękno.
Tak robią pasjonaci i melomani.
Druga zależność dotyczy bardziej tzw. audiofilów i polega na tym, że kupując coraz droższe zabawki audio, w ramach pogoni za lepszym, odkrywają że gatunki muzyczne, których wcześniej unikali, podobają im się i świadomie zaczynają je poznawać.
Niech przykładem będzie dźwięk trąbki, który raził w uszy ale z nowymi, lepszymi słuchawkami lub lepszym źródłem, okazało się, że da się jej słuchać i nagle jazz wszedł w zakres zainteresowań.
Muzykę poważną zwykle odkrywamy na końcu, bo jest najbardziej wymagająca technicznie i mentalnie.
Uważam, że to właśnie jest najlepszym aspektem rozwijania swojej pasji do sprzętu audio.
Po co kupować coraz droższy sprzęt jeśli nie gra lepiej?
Po co Ci sprzęt, który gra lepiej jeśli wciąż słuchasz tej samej muzyki?
Mam nadzieję, że nie jesteś jednym z tych, którzy zamiast słuchać muzyki wciąż testują urządzenia, przy pomocy wyselekcjonowanych kilkunastu, no góra kilkudziesięciu próbek dźwięku. Jeśli do nich należysz, to nie znajdziesz nic ciekawego w moich recenzjach.
Ja jestem pasjonatem każdego gatunku muzyki dlatego sięgam po coraz bardziej wyrafinowane urządzenia, które pokazują mi jej piękno, talent jej kompozytorów i wrażliwość wykonawców.
